Kraść nie chodzim i tak dalej Jak damy radę, tak żyjem Gotujemy sami z chłopcem, albo do córki zajdę. Do niewielkich Plutycz, do Gienka i Andrzeja, przyjeżdżają fani z całej Polski. Zobaczcie zdjęcia z ich gospodarstwa. Zobacz też: Rolnicy. Podlasie. Gienek z Plutycz przeżył rodzinną tragedię. Łzy cisną się do oczu
TTV. 17 czerwca 2023, 13:00. Super Rolnicy Źródło: TTV, fot. P. Żagiell. W nowym programie, szybkie traktory i wszechstronni rolnicy udowodnią, że efektowne wyścigi nie muszą odbywać się tylko na torach Formuły 1! Pracujemy nad serią „Super Rolnicy”, w której uczestnicy zawalczą o tytuł najszybszego i najbardziej zaradnego
Pojawią się także zupełnie nowe twarze: Alex - do niedawna mieszkająca w Londynie singielka, jak również Karina, która na co dzień żyje w Hiszpanii. W reality show "Diabelnie boskie" widzowie zobaczą także znane już bohaterki - Alex Morzyńską , Izę Macudzińską-Borowiak, Katarzynę "Lalunę" Lirsz , Julię von Stein oraz
3.7K views, 56 likes, 10 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi: Przyszła koza do woza A właściwie do obory. Nowy sezon Rolnicy - Tak się żyje
1.4K views, 22 likes, 3 loves, 2 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi: Uwaga! Oglądając ten film, miejcie jakąś przekąskę pod ręką! Czujcie się
477K views, 1.8K likes, 54 loves, 142 comments, 115 shares, Facebook Watch Videos from Polsat Play - official: A dziś w Rolnicy - Tak się żyje u nas na 477K views, 1.8K likes, 54 loves, 142 comments, 115 shares, Facebook Watch Videos from Polsat Play - official: A dziś w Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi wielki łowy na grubego
2Hj5099. "Płaczki", krzyknął do protestujących w Bydgoszczy rolników starszy mężczyzna. Ci odpowiedzieli, że nie pracują tylko na siebie, bo zapewniają żywność, co szczególnie podkreślano na początki pandemii - bezpieczeństwo żywnościowe Polski. A ustawa - tzw. piątka dla zwierząt - nie dotknie tylko rolników. Mieszkańcy miast nie mają okazji dowiedzieć się, o co chodzi rolniczych strajkach. Producenci rolni ubolewają, że ogólnopolskie media niewiele mówią o proteście i jego powodach. Ale chcą to zmieniać za pośrednictwem mediów społecznościowych, jak wcześniej np. Grzegorz Bardowski, a teraz Mikołaj Kominek z województwa mazowieckiego. Tłumaczy, dlaczego rolnicy czują się zmuszeni protestować. Zamieszczamy w całości przekaz mieszkańca Mazowsza. Między kolejnymi fragmentami przesłania, które zamieścił na Facebooku, relacje i stanowiska innych w sprawie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt."Słuchajcie moi drodzy, to co się dzieje aktualnie w Sejmie, zmusiło nas do tego, żebyśmy wyruszyli traktorami na ulicę, przysparzając pewnie wam trochę kłopotów, dlatego bardzo serdecznie bardzo przeprosić. Ale prosiłbym was też o wyrozumiałość", zaczyna swój przekaz Mikołaj Kominek. To też może Cię zainteresowaćGrzegorz Puda o piątce dla zwierząt: Moje stanowisko jest niezmienne"Wierzcie, że my nie wyjechaliśmy na drogi, tylko dlatego, że nam się nudzi albo mamy taki kaprys. Wyjechaliśmy dlatego, że chcemy zwrócić uwagę polityków na to, co wyprawiają i zwrócić też uwagę waszą, bo podejrzewam, że większość z was nie wie, o co chodzi w tej ustawie, którą tak bardzo szybko chcą przepchnąć w sejmie".Rolnicy nie zgadzają się na naloty niekompetentnych "obrońców zwierząt"Stwierdza, że w mediach o protestach rolników i ich powodach nie mówi się. "Niby skąd macie się o tym dowiedzieć, skoro mediach jest o tym cisza. Dlatego, żeby łatwiej wam było to zrozumieć, to spróbuję zobrazować na moim przykładzie. Ja w oborze spędzam jakiś 4-6, czasami nawet i 8 godzin dziennie jak potrzeba, żeby należycie zająć się swoimi zwierzętami. Jeśli coś jest nie tak, dzwonię do weterynarza, po profesjonalistę, bo byle komu swoich zwierząt też bym nie oddał. Więc ja się grzecznie pytam, jaki prawem, człowiek, który swojego kota widzi jakieś pół godziny dziennie, może trochę więcej, pozwala wtargnąć na moje podwórko ludziom po 15-minutowym przeszkoleniu, którzy nie mają zielonego pojęcia o hodowli zwierząt do tego, żeby oceniali dobrostan w moim gospodarstwie i decydowali czy te krowy będą dalej moje czy jednak i je zabiorą? Jakim prawem?" - pyta w nagraniu. Nie podważa konieczności karania tych, którzy zwierzęta traktują niewłaściwie. "Ja sobie zdaję sprawę z tego, że są osoby, które nienależycie zajmują się swoimi zwierzętami i takie rzeczy trzeba potępiać, takie rzeczy trzeba karać. Ale od tego jest powiatowy lekarz weterynarii, ktoś po bardzo ciężkich 5-letnich studiach weterynaryjnych, z olbrzymim zapasem specjalistycznej wiedzy. A nie dwudziestoparoletni człowiek po hotelarstwie, który krowę widział chyba raz na zdjęciu i w ogóle nie wie, jak się żyje na wsi. Skąd on ma to wiedzieć?" Rolnicy proszą o zrozumienie i wyrozumiałość"Są różnego rodzaju instytucje charytatywne, jakieś oazy dla zwierząt, które mają w nosie to, co się dzieje ze zwierzętami. Jednego dnia przychodzą na podwórko do gospodarza, zabierają mu cały jego inwentarz, a na drugi dzień te zwierzęta trafiają do ubojni na rzeź. I niech się wtedy nie pyta, czy ta krowa była cielna, czy nie. Jak myślicie, oddawania na rzeź krowy, która w swoim łonie nosi drugie życie, jest humanitarne? No chyba nie bardzo. Dlatego bardzo was proszę o wyrozumiałość, bo dzisiaj my, a jutro wy możecie strajkować. Nie wiadomo, jaka kolejną idiotyczną ustawę na zaserwują. Dzisiaj my potrzebujemy waszego zrozumienia, a jutro wy możecie go potrzebować od nas. I na pewno je dostaniecie, gwarantuję" - kończy Mikołaj Kominek. Zapis relacji z protestów w Kujawsko-Pomorskiem rolników w regionie. Manifestacje, utrudnienia i... obornik dla posłów Protest rolników w Bydgoszczy. Nie chcą tzw. piątki dla zwie... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Od 1 października w Polsat Play dwie nowości oraz kilkanaście kontynuacji emocjonujących programów cieszących się wielką sympatią widzów. NOWOŚCI: „Sam tata i pełna chata” Ten familijny serial dokumentalny opowiada o rodzicielskiej trosce i miłości, ale przede wszystkim o losach ojców, którzy samodzielnie wychowują swoje dzieci. Pełen pozytywnych emocji, radości, wzruszeń, dobrego humoru i rodzinnego ciepła program z pewnością dostarczy widzom niezapomnianych wrażeń. W serialu pokażemy, jak wygląda dom, w którym dziećmi opiekuje się tylko ich tata, który przejmując wszystkie rodzinne i wychowawcze obowiązki, staje przed trudnym wyzwaniem zastąpienia im obojga rodziców. Nasi bohaterowie, pomimo różnych przeciwności, koncentrują się na pozytywnych" rel="bookmark" title="Kolejne sezony sprawdzonych formatów jesienią w Disco Polo Music (wideo)">Kolejne sezony sprawdzonych formatów jesienią w Disco Polo Music (wideo)
przewiń w lewo Zobacz film Wiosenna zieleń na Podlasiu nabiera coraz większej intensywności, co widać także w Kujbiedach, gdzie gospodarstwo prowadzi Marcin Borys. W przygotowaniu zagród dla cielaków synowi pomaga pani Agata. Nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem. Zobacz film W Wełnicy, w zachodniopomorskiem pszczoły hoduje rodzina Fujarskich. Krzysztof miłość do pożytecznych owadów przekazał synowi, Grzegorzowi. Opiekunowie pasiek uważnie zaglądają do uli. Już na tej podstawie potrafią ocenić, czy rok będzie miał dla nich słodki smak. Zobacz film W oborach w Drawnie, w województwie zachodniopomorskim wyrasta spora grupka cielaków. Najczęściej zajmuje się nimi Agata, a dzisiaj pomaga jej teść. Zobacz film W Wełnicy, pod Czaplinkiem w województwie zachodnio-pomorskim zakwitły kwiaty pierwszych drzew. To czas szczególny, zwłaszcza dla pszczelarzy, którymi są ojciec i syn: Krzysztof i Grzegorz Fujarscy. Zobacz film Na Górnym Śląsku wiosna coraz bliżej, a więc także w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie właścicielem gospodarstwa jest Ludwik Kania. Na co dzień prowadzi je z wnukiem Marcinem, któremu często towarzyszy dziewczyna Agata Wowra. Tym razem rolnicy muszą pozbyć się uschniętego drzewa, co staje się pretekstem do kultywowania śląskiego języka. Zobacz film Na Podlasiu tylko czekać, aż wybuchnie wiosna. Bracia Suchoccy myślami są już przy wysiewie, ale najpierw muszą się do tego dobrze przygotować. Zobacz film Choć wiosna w tym roku wydaje się nieśmiała, to jednak widać powoli jej pierwsze zapowiedzi. Także rolnicy muszą myśleć, co później wyrośnie na polach. Bracia Buchajczykowie rozpoczynają wysiew, a towarzyszą im dzieci. Rolnicy napotykają jednak na poważny problem, a tata braci ma na ten temat swoją teorię. Zobacz film Na Mazowszu mieszkają siostry Celina Szymańska i Maria Osica. Panie znane są w okolicy z tego, że kultywują lokalne tradycje. Dziś bliźniaczki zabrały się za pieczenie chleba. Zobacz film W Kujawsko-Pomorskiem, w powiecie żnińskim leży Wenecja. Hodowlę ptaków ozdobnych prowadzą tu państwo Smoterowie, których namówił do tego ich syn. Zobacz film W marcu, gdy stopniał śnieg, w wielu miejscach zrobiło się buro. Tym bardziej czeka się tam na wiosnę, jak choćby w Wólce Ratowieckiej na Podlasiu. Konie hoduje tam Leszek Horosz, któremu często pomaga córka. Zobacz film W Wenecji w powiecie żnińskim, w województwie Kujawsko-Pomorskim, drób ozdobny hodują państwo Smoterowie. Z tym, że nie tylko drób - w jednej z ich wolier mieszka piękny puchacz afrykański - Lolek. Zobacz film W Wólce Ratowieckiej na Podlasiu gospodarzem jest Leszek Horosz. Dziś z córkami będą naprawiać wiatę, pod którą chronią się między innymi byki. Zobacz film Na Podlasiu śnieg. W Dobrzyniówce cisza i spokój, a w domach nadrabianie zaległości. Nie wszystko idzie jednak tak, jak powinno, a na nieoczekiwane kłopoty jedynym lekarstwem jest sąsiedzka pomoc. Zobacz film Pięknie zaśnieżona Wenecja, choć nie nad Adriatykiem, a w Powiecie Żnińskim. Hodowlą kur ozdobnych zajmuje się tu rodzina Smoterów. "Potomkowie dinozaurów", jak mówi o swoich zwierzętach gospodyni, uwielbiają pieszczoty i nie zachowują się jak zwyczajne kury. Zobacz film W Kujbiedach do zajmującej się cielakami żony dołącza pan Marcin. Przed małżeństwem ważny dzień, a w podjęciu ostatecznej decyzji gospodarzowi będzie musiała "pomóc" mama. Zobacz film Nieco na północ od Białegostoku, w Wólce Ratowieckiej, na polach pozostały do zebrania dynie. Wyprawę po nie organizuje Leszek Horosz, a w zbiorach pomagają mu córki i wnuczęta. Zobacz film W małopolskiej Szarkówce myśli się o zimie. Gmina Charsznica słynie z kiszonej kapusty, kupowanej i cenionej jak Polska długa i szeroka. Mówi się, że szewc bez butów chodzi, ale to powiedzenie nie dotyczy państwa Micyków, którzy nie zapominają zakisić kapusty dla siebie. Zobacz film Wokół jezior jesień. Dni są coraz krótsze, a niebo częściej zasnute chmurami. Powoli kończy się kolejny, długi sezon najróżniejszych gospodarskich prac. Pora myśleć o zimie, do czego rodzinie daje sygnał senior rodu, Bogdan Buchajczyk. Zobacz film W Wólce Ratowieckiej na Podlasiu gospodarzem jest Leszek Horosz. W tym roku nieco więcej czasu niż zwykle spędzają u niego wnuczki, co dla dziadka jest okazją by pokazywać im wieś, a zwłaszcza jej tradycyjne, zapominane dziś oblicze. Zobacz film W Lebiedzinie, w nadbiebrzańskiej gminie Sztabin mieszkają państwo Decowie. Podlasie słynie nie tylko z ciekawej kultury, wspaniałej przyrody, mleka, masła, serów, ale także z wyjątkowej kuchni. Gospodynie z Lebiedzina pracują dzisiaj nad sękaczem. Zobacz film W Wólce Ratowieckiej na Podlasiu gospodarzem jest Leszek Horosz, który hoduje między innymi konie. W wakacje częściej niż zwykle dziadka odwiedzają wnuczki - Zuzia i Oliwia. Zobacz film W Szarkówce, pod małopolską Charsznicą, gdzie gospodarzem jest Damian Micek, sytuacja awaryjna. Ponieważ zepsuł się kombajn marchew trzeba zebrać ręcznie, by następnego dnia móc ją wysłać do klienta. Zobacz film Jednym ze skarbów Mazowsza są jabłka, które uprawia się także w Bronisławce, w powiecie żyrardowskim, w gminie Mszczonów. Jednym z zapalonych sadowników jest tu Krzysztof Czarnecki, w dodatku z dziada, pradziada. Zobacz film W Drawnie, w województwie zachodniopomorskim duże gospodarstwo prowadzi rodzina Buchajczyków. Licznych panów wspierają w codziennej pracy ich panie - Małgorzata oraz jej synowe. Zobacz film W Dobrzyniówce na Podlasiu pola uprawia Grzegorz Sawicki. Po żniwach zebrane ziarno trafiło już do stodoły, co nie znaczy, że można przestać o nim myśleć. Zobacz film Na Kociewiu, w Bochlinie Szlacheckim gospodarzami są Arkadiusz Pstrąg i Sara Valentini-Pstrąg. Z małżeństwem mieszka tata kobiety, Totti. Zobacz film W otulinie Biebrzańskiego Parku Narodowego, we wsi Lebiedzin w podlaskiej gminie Sztabin gospodarzą państwo Ewa i Sławomir Decowie, którzy hodują między innymi krowy. Ich pastwiska graniczą z włościami sąsiadów, co postanowiła wykorzystać jedna z jałówek. Zobacz film W Orzeszkowie pod Hajnówką, w województwie Podlaskim gospodarzą państwo Halina i Jan Mikołajukowie, którym często pomaga syn Mateusz. Gospodarze mają kilka krów i cieląt, te zaś całe dnie spędzają na pastwisku. przewiń w prawo Bohaterowie programu "Rolnicy. Tak się żyje u nas na wsi" emitowanego na antenie telewizji Polsat Play pokazali, jak osły mogą pomóc w odzyskaniu równowagi emocjonalnej. Zwierzęta te idealnie nadają się do działań terapeutycznych. Dodano: Środa, 24 lutego 2021 (22:43) Źródło: Polsat Play
Program TV Stacje Magazyn serial dokumentalny Polska 2019-2022, 30 min Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych i najtrudniejszych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i kłaść się spać o 23. Rolnik musi oporządzić gospodarstwo domowe, zwierzęta, a także pole. Nie ma wolnych weekendów, a nawet dni. W serii "Rolnicy" przedstawione są trudy pracy na gospodarstwie. Każdego z bohaterów cechuje wytrwałość, pracowitość, hart ducha, cierpliwość i miłość do przyrody. Brak powtórek w najbliższym czasie Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.
– Życie na wsi to chyba najlepsze życie, jakie może sobie człowiek wymarzyć – mówią zgodnie Agnieszka i Jarosław Rogalscy. Małżeństwo stało się rozpoznawalne dzięki udziałowi w programie „Rolnicy. Podlasie” nadawanym w Fokus TV. Odwiedziliśmy Bronowo, gdzie para wspólnie prowadzi hodowlę bydła mlecznego oraz koni sokólskich. Agnieszka i Jarek zaskarbili sobie sympatię widzów szczerością i poczuciem humoru. – Podchodzimy do siebie z bardzo dużym dystansem i te nasze żartobliwe rozmowy to nie jest złośliwość, tylko forma rozweselenia i rozbawienia – mówi Agnieszka. Oboje wychowali się na wsi i nie wyobrażają sobie innego życia. – Jeżeli już miałabym mieszkać w mieście, to tylko w bloku, żeby mieć napalone, ogrzane – wszystkie media – śmieje się gospodyni. – Nie ma co się smucić, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz – dodaje Jarek. Życie trzeba brać na wesoło! Prowadzenie gospodarstwa to obowiązki, ale małżeństwo z Bronowa na każdym kroku udowadnia, że na wsi można również się dobrze bawić. – To jest ciężka praca, ale żeby zarobić pieniądze, to trzeba coś robić. Uważam, że nikomu nic za darmo z nieba nie spada. Oczywiście, są tacy ludzie, którzy potrafią żyć bez pracy, ale my akurat do nich nie należymy – podkreśla Agnieszka. – Ludzie, którzy mieszkają w mieście mają kina, teatry, cyrki, a my musimy sami zapewnić sobie rozrywkę. Trzeba brać życie na wesoło. Pomysłów nam nie brakuje. Ostatnio oglądaliśmy z dziećmi bajkę „Kraina Lodu 2” , w której pojawiły się sanie na kołach. Wpadłem więc na pomysł, żeby zrobić takie sanie, bo śniegu u nas tej zimy póki co nie ma. Więc jeździmy kuligiem na kołach – opowiada gospodarz. Olaf, Felek, Trop, Puma i Orzeł z Rakowa Gospodarstw Agnieszki i Jarka jest dwukierunkowe – zajmują się hodowlą krów mlecznych jak i koni zimnokrwistych w typie sokólskim. Wszystkie zwierzęta mają nazwy, to ułatwia funkcjonowanie w życiu codziennym. – Jeżeli rodzi się byczek, to imię wybiera nasz syn Adaś, a jeżeli jałówka – to córka Wiktoria. Tak samo jest w przypadku koni. Dlatego teraz wszystkie nasze źrebak nazywają się Karino – akurat jak się rodziły, to dzieci oglądały ten film – wyjaśnia rolniczka. Miłość do koni przekazana w genach Rodzice Agnieszki, a przede wszystkim tato Jerzy Kondratiuk również zajmuje się końmi. Gospodyni zamiłowanie do koni, jak sama mówi, „wyssała od rodziców” i podkreśla, że kocha swoje dzieci, męża, rodzinę, ale konie są tylko i aż jej pasją. – Jeżeli ktoś mnie pyta, czy kocham konie, to zawsze odpowiadam, że nie. Kocha się ludzi, a ze zwierzętami można sympatyzować, można lubić, ale raczej nie kochać. Wiem, że to jest dziwne, ale ja tak uważam. Wielu ludzi mówi, że kocha konie, ale nie – kocha się ludzi – twierdzi. – Kiedyś człowiek był skazany na konie, bo nie było ciągników i samochodów. Koniem jeździło się więc na pole, do kościoła, w gościnę, do miasta na zakupy. A teraz konie to rozrywka na wsi – do bryczki, sań, pod siodło. Fajnie mieć konie, ale to drogie hobby – zauważa Jarek. Selfie w Biedronce Gospodarze zapytani o cienie i blaski popularności, która przyszła wraz z uczestnictwem w programie, odpowiedzieli: – Odbiór nas, jako małżeństwa, po pierwszym docinku, był bardzo mieszany, bo jednak nasza relacja jest niestandardowa i nasze rozmowy mogą się niektórym bardzo podobać, a niektórym mogą nie przypaść do gustu. Żyjemy według swoich wartości i przekonań. Jesteśmy rozpoznawalni, ludzie robią sobie z nami na przykład selfie w Biedronce – śmieje się Agnieszka. – Jest bardzo dobra reklama gospodarstwa. Do ogiera przyjeżdża więcej panienek, ogier jest bardzo zadowolony, bo zarabia na wikt i opierunek – uzupełnia Jarek. A jakie plany na nadchodzący rok i kolejne lata mają gospodarze z Bronowa? – Ostatnio tak się zastanawiałam, co bym odpowiedziała, gdyby ktoś mnie zapytał, czego życzę sobie w kolejnym roku. Otóż nie życzę sobie niczego, czego bym nie miała. Mam fantastyczne dzieci, dobrego męża, realizujemy się zawodowo i mamy pasję. Robimy to, co lubimy – mówi Agnieszka. – Ja chciałbym mieć za 30 lat sieć hoteli w Bronowie, do tego stację paliw, a żona – restaurację – wylicza Jarek. Małżeństwo złożyło również życzenia naszym Widzom i Czytelnikom: „W nowym roku Czytelnikom i Widzom portalu oraz wszystkim rolnikom życzymy dużo zdrowia, pomyślności, sukcesów w życiu osobistym i zawodowym. Nie życzymy nikomu nędzy, ale bardzo dużo pieniędzy. Przede wszystkim dużo radości, umiejętności cieszenia się z tego, co mamy i nierozpamiętywania tego, co było kiedyś. Żeby wszyscy starali się iść do przodu i nie zastanawiali się nad porażkami, ale cieszyli się z sukcesów. I przede wszystkim dużo zdrowia!” Red. Marta Śliwińska Fot. Marta Śliwińska/
rolnicy tak się żyje u nas na wsi bohaterowie